poniedziałek, 19 maja 2014

2.Dlaczego mi się tak przyglądasz?

Czytałam wiadomość już 3 raz i... Czy to jakiś pieprzony żart? Jak to Styles jest u dyrektora? Jak to ma problemy? Co jeśli po pierwszym dniu już go zwolnią? Brawo Jess, możesz być z siebie dumna. Muszę dowiedzieć się szczegółów. Kto nas tam widział? Przecież my nic... my nie... Ugh. Najprośćiej będzie iść jutro do szkoły i osobiście go o to zapytać. O ile nie jest na mnie cholernie zły, co może być prawdą. Co jeśli nie będzie chciał ze mną rozmawiać? Panikuję, zdecydowanie. Ale czuję się winna, wsumie jestem. Bo tylko ja Jessica Grey mogę potknąć się o jakieś pieprzone sztangi i wylądować a ramionach nauczyciela. Tak, tylko ja.

*
Stoję pod drzwiami pokoju nauczycielskiego i układam w głowie jak może wyglądać przebieg rozmowy. Co ja mam mu w ogóle powiedzieć?
Um, Cześć Harry. słuchaj głupio wyszło poza tym jesteś strasznie gorączy, przystojny i...
Nie, Muszę się ogarnąć i go przeprosić. Tak, właśnie tak zrobię.
Chciałam zapukać do drzwi drugi raz, gdy nagle wyłoniła się z nich złośliwa twarz pani Williams. Mówiłam już jak bardzo jej nienawidzę?
-Dzień dobry Ja um...
-Streszczaj się dziecko, nie mam czasu.
-Tak, ja chciałam tylko zapytać czy jest pan Styles?
-zaczekaj tu, zawołam go
NIE SUKO, UCIEKNĘ
-Tak?- Spojrzałam na osobą do której należał głos. Szybki jesteś Styles.
-Dzień dobry, chciałam zapytać o to, co wczoraj miało miejsce w kantorku. - Skinął głową na znak że wie o czym mówię.
-Słyszałam, że masz przez to problemy- dokończyłam.
-Od kiedy to my jesteśmy na "ty", panno Grey ?
-Ale ja nie...
-Ty nie co? Powtórka z rozrywki?
-Przepraszam. Mogę po prostu wiedzieć o co chodzi?
-O nic, Jessico.
-Ale byłeś, to znaczy był pan u dyrektora, tak?
-Tak, zgadza się. Byłem, ponieważ ktoś doniósł o tym, że ta sytuacja wyglądałam dwuznacznie. Nie martw się, nie mam żadnych problemów.
-A ja...?
-Ty również ich nie masz. Powiedziałem prawdę, nie masz się czym obawiać.
-Um... Dziękuję. Myślę, że to wszystko. Dowidzenia.
-Do zobaczenia, Jess. -Powiedział po czym zamknął drzwi. 
Jess? Jess? Co to w ogóle ma być? Czy on właśnie powiedział Jess?
Och. Powiedział prawdę. No dobra, zastanawiam się tylko nad tym kto nas widział i kto powiedział dyrektorowi? Na pewno ta ździra z przyjaciółkami, no bo kto inny?
Pozostawiłam swoje przemyślenia na później i udałam się w kierunku Holly, która stała samotnie oparta o parapet.
-Hej Jessica! Jak się czujesz? Wszystko w porządku? Nie odpisałaś mi wczoraj. Jest coś o czym powinnam wiedzieć?
Tak, zapomniałam ci powiedzieć, że zdaniem Stylesa flirtowaliśmy w kantorku, gdy poszłam odnieść piłki.
-Nie Holly, wszystko w porządku. A czuję się już lepiej, dziękuję.
-To dobrze, a wyjaśniłaś już tą sprawę z wuefistą?
-Tak, tak myślę.
-Całe szczęście. Rachell rozpowiada jakieś ploty, że on może stracić tu pracę czy coś. 
Ale cieszę się, że już wszystko w porządku. 
-Tak...ja też.
Jak to może stracić pracę? Dlaczego mi nie powiedział? Może powinnam znów do niego iść i... nie, nie powinnam. Po prostu zaczekam na niego przed szkołą po lekcjach.

*Harry Pov*
-Um... Dziękuję. Myślę , że to wszystko. Dowidzenia.
-Do zobaczenia, Jess.-Powiedziałem na zakończenie tej rozmowy.
Zamknąłem drzwi i udałem się na lekcje.
Kazałem dziewczyną poprowadzić rozgrzewkę, a sam usiadłem na ławce, niby przeglądając dziennik. Tak naprawdę w głowie miałem tą nieprowadzącą do niczego rozmowę. A może jednak prowadzącą? Sam nie wiem. Czy ona się martwiła?  Nie, no przecież dlaczego miałaby to robić? Martwić się o jakiegoś faceta, który uczy ją w-f, bardzo mądre Harry. Zostańmy przy tym, że przyszła z ciekawości. Przynajmniej upewniła się, że nie ma żadnych problemów. Dlaczego ja do cholery tak o tym myślę? Dlaczego nie mogę tego zostawić? Czemu to ciągle chodzi mi po głowie? Nie myśl o tym Styles, została ci jedna lekcja, odpoczniesz bo sam nie wiesz już o czym myśleć.

*Jessica Pov*
Czekałam na niego przed szkołą już jakieś 15 minut. Pewnie jest już w drodze do domu i nic go nie interesuje. A ja stoję tutaj w deszczu i się przejmuję. Zaczęło coraz bardziej padać i coś mi się wydaje, że pogoda na tym nie przystanie. Wygląda mi to na początek burzy, zdecydowanie. Ruszyłam w stronę domu, bo krople były coraz większe. Dlaczego moja mama po mnie nie przyjedzie? Ugh Do cholery mam 18 lat. Co ja sobie wyobrażam, że mama przyjedzie po mnie w czasie deszczu pod szkołę, a ja wsiądę do ciepłego samochodu i w miłej atmosferze udamy się do domu ? Tak, tak myślę. Tego mi teraz trzeba. Mimo, że mam do domu jakieś 20 minut drogi, wyobrażam sobie jak będę wyglądać. Już jestem cała przemoczona. Do tego mój telefon jest tak zadowalający, że musiał rozładować się właśnie teraz. No cóż, chyba tylko ja mam takiego pecha. Szłam juz może 5 minut, co oznacza że większa część drogi dopiero przede mną. Słyszę jedynie w oddali grzmoty . SUPER. Przyśpieszyłam trochę, gdy usłyszałam, że ktoś mnie woła.
-Jessica! Wsiadaj.
Co do cholery? Odwróciłam głowę, a mokre włosy opadały na moją twarz. Mogłam zobaczyć jedynie niewyraźny obraz czarnego samochody, w którym siedział... co?
Siedział w nim Styles.
-Jessica! Słyszysz mnie?
Podeszłam bliżej, aby zrozumieć dobrze o co mu chodzi
-Dzień dobry.- wymamrotałam
-Wsiadaj. Podwiozę cię.- powiedział przez otwartą szybę samochodu.
-Nie, nie powinnam. Poradzę sobie.
-Nie wygłupiaj się. Widzisz jak wyglądasz?
Tak, dzięki. Wyglądam tak, bo nie wiem hmmm..... pada deszcz?
-Chcesz się przeziębić? Poza tym jest burza.
Tak, serio? nie zauważyłam.
-Wsiadaj, proszę cię.- dokończył.
-Dziękuję, mówiłam już, że sobie poradzę.
-Nie, nie poradzisz.
Ehh, dzięki Styles.
Jak to będzie wyglądać? Uczennica z nauczycielem odwożącym ją do domu?
Jeszcze ze mną?
Przecież był u dyrektora. Mógł mieć problemy PRZEZE MNIE.
Czy on chce mieć ich jeszcze więcej? Nie mało mu?
Brawo, jest generalnie drugi dzień w pracy, a już się w coś wpakował. W sumie to moja wina, ale teraz to co to ma być? On tak zawsze? Przecież nie pakuję mu się do samochodu.
Ale jego propozycja jest kusząca. KUSZĄCA? CO? Wiem dobrze, że ma racje, został mi spory kawałek do domu, a pada niemiłosiernie mocno. Dlaczego teraz ?
-Masz zamiar się pośpieszyć?- odparł zły. ZŁY?
Tak zły. Stoję w deszczu przed samochodem nauczyciela, który proponuje mi podwózkę, a ja zamiast z niej skorzystać to rozważam dobre i złe strony wejścia do samochodu?  no co? Chyba tak się robi, nie? W końcu to mój nuczyciel. Nie chcę żeby znowu coś wyglądało dwuznacznie tak jak ostatnim razem.
-Tak, już idę.- czy ja to właśnie powiedziałam?
W co ja się pakuję...
Byłam już o krok od zejścia z chodnika i okrążenia samochodu, aby wejść na miejsce pasażera, kiedy on otworzył swoje drzwi, wysiadł i zrobił wszystko to co ja chciałam zrobić przed chcwilą.
-Proszę.- powiedział wskazując ruchem ręki abym weszła.
Czy on właśnie specjalnie wysiadł i otworzył mi drzwi?
Wygląda na dżentelmena, no ale hm... nawet w deszczu?
OK, tak jak właśnie chciał posłuchałam i szybko wsiadłam, po czym zamknął moje drzwi i udał się na swoje miejsce. Ruszyliśmy.
-Co ty tutaj w ogóle robisz?- zapytał przerywając dość niezręczną ciszę.
No nie wiem, może wracam ze szkoły?
-Wracałam ze szkoły.
-Dlaczego nie zaczekałaś na kogoś?
-Na kogo?
-Na kogoś kto mógłby cię odwieźć
-Nie mam nikogo takiego.
-Ja mógłbym.
Ehem, co?
-Dlczego miałby pan to robić?
Czekałam na jego odpowiedź. On nie słyszał? Czy po prostu nie chce mu się już ze mną rozmawiać?
-Nie wiem.- odpowiedział wreszcie.
-To w sumie dość niezręcznie
-Po prostu cię podwożę. Pada, każdy by tak zrobił.
No tak, każdy. Dlaczego przez chwilę myślałam, że mnie lubi? Jessica, uspokój się.
Jak nauczyciel może cię lubić? Moze w sumie. Jako uczennicę, nikogo więcej. Przecież to niezbyt możliwe. Czyli mnie nie lubi. OK nie żeby mi na tym zależało czy coś.
-To już niedaleko za zakrętem w pawo.
-Dobrze.- wgapiałam się w niego, ale on twardo patrzył na drogę. Uśmiechnął się lekko,  a na jego policzkach pojawiły się dziurki. Och zawsze miałam słabosć do dziurek w policzkach. Niee, nic.
-Dlaczego mi się tak przyglądasz?- odwrócił się w moją stronę i popatrzył na moją twarz.
Um...Dlaczego ja mu się tak przyglądam?
-Ja um... to tutaj. - wskazałam  dom po prawej stronie.
Uznałam moją odpowiedź za zbędną.
Podjechał pod sam dom i zgasił silnik samochodu. Role się odwróciły, bo teraz to on patrzył się na mnie.
____________________________________________________________________________________

Cześć. Rozdział jest dość późno, wiem i bardzo za to przepraszam, ale jakoś nie miałyśmy kiedy tego ogarnąć. Dziś znalazłam trochę czasu, bo jestem chora i nie poszłam do szkoły. Czszęście w nieszczęściu ;)
Więc, mam nadzieję, że rozdział choć trochę wam się podoba. Skontaktuję się dziś z Weroniką i postaramy się aby następny pojawił się jakoś w weekend, ale nie obiecuję, chyba że Weronika się tym zajmie. Zobaczymy. Jak widzicie pojawił się szablon, za co BARDZO dziękujemy Angelice, która go wykonała. ;) W razie jakich kolwiek pytań czy ogólnie czegokolwiek zapraszamy na nasze konta na tt, znajdziecie je w zakładce KONTAKT. Pozdrawiam.~Wanessa.
Jeśli szanujesz naszą pracę, napisz komentarz.
Dla Ciebie to chwila a dla nas wielka motywacja. ;)

niedziela, 4 maja 2014

1.Flirtowanie z nauczycielem nie jest dobre.

Ugh... Znowu się zaczyna, to będzie kolejny stracony rok. Nie wiem czy płakać czy ... płakać?Co mnie to obchodzi, że spotkam wszystkich? W sumie to po co ma to mnie w ogóle obchodzić? I tak skończę z marną średnią 3, 40 jak co roku. Tymczasem mogłabym wyjechać do Nowego Jorku, zostać sławna i prowadzić beztroskie życie. Wydawać masę płyt, które dawałyby mi ogromny zysk i mogłabym... nie, jednak nie mogłabym. Chociaż chodzenie po wybiegu Victoria's Secret też byłoby niezłym wyjściem. Wiem, że i tak do tego nie dojdzie, wiec po prostu ubiorę się i przywitam nowy rok szkolny, który i tak spierdolę.
Zeszłam na dół i chciałam pożegnać się z mamą, ale zapomniałam, ze moja rodzina to brak rodziny. Odkąd ten dupek zwany moim ojcem nas zostawił więcej nie ma jej w domu niż jest. Moze lepiej odłożyć przemyślenia na bok i zająć się rzeczywistością.
*
Stałam sama jak kretynka przy jednym ze szkolnych parapetów czekając aż moja przyjaciółka postanowi ruszyć tyłek. Zerkając na zegarek, stwierdziłam, że sterczę tu od jakiś 10 minut. Zaczęłam przyglądać się tym wszystkim ludziom spacerującym po szkolnym boisku zauważając co chwilę jakieś plastikowe laski. Większość miała utlenione włosy, a co druga różowe tipsy. Witam w mojej szkole ! Lecz niedaleko stała osoba, którą jak myślę widzę po raz pierwszy. Wysoki, umięśniony mężczyzna ubrany w czarne spodnie i błękitną koszulę. Tylko tyle udało i się zobaczyć, ponieważ był odwrócony do mnie tyłem. Na początku myślałam, że to jeden z uczniów, który na nowo zostanie odkryty przez Maggie i jej świtę, czyli największe ździry w szkole. Nie... to jednak nie mógł być uczeń bo w rękach trzymał dziennik, co oznacza, ze jest... Chwila, co !? Jest nauczycielem?
Nagle odwrócił się jakby czytał w moich myślach. Niechcący nawiązaliśmy kontakt wzrokowy i własnie wtedy mogłam zauważyć jego piękne zielone oczy i brązowe loki zaczesane do tyłu. Gdy stał przodem do mnie dostrzegłam, że koszula, którą ma na sobie odkrywa jego tors. OMG. on jest taki gorący i tak bardzo nie przypomina nauczyciela i ...
-Hej Jess- usłyszałam.
 OMG. Skąd on w ogóle zna moje imię? Nie! Zaraz, czekaj co? Przecież to głos Holly.
- Um... Cześć Holly.
 A ty co tak stoisz i wgapiasz się w tego nowego wuefistę?
Spojrzałam na nią jakby to co powiedziała było najgłupszą rzeczą na świecie.
- Lepiej chodźmy, bo nie chcesz chyba podpaść na pierwszej lekcji.

*HARRY POV*

Stałem na boisku szkolnym czując na sobie wzrok tych wszystkich panienek, które myślą... W ogóle to co one sobie myślą? Pewna brunetka jako jedyna przykuła moją uwagę, odwróciłem się nieco, aby mieć na nią lepszy widok. Nazwiązaliśmy  kontakt wzrokowy, myślałem,że odwróci głowę, jednak ona nadal się we mnie wpatrywła. Przestała dopiero, gdy podeszła do niej jakaś blondynka. Usłyszałem dzwonek, więc przerwałem moje przemyślenia i po prostu udałem się do pokoju nauczycielskiego.

*JESSICA POV*

Siedziałam w szatni z resztą dziewczyn z klasy, w oczekiwaniu na to, aż ktoś poinformuje nas, że lekcja się rozpoczęła. Miałam wrażenie,że  wszystkie dziewczyny są bardzo podniecone na

wieść o nowym nauczycielu. Wsumie, nie byłam ździwiona; był na prawdę  gorący. Przyszła pani Williams, nauczycielka w-f chłopców. Zastanawiałam się dlaczego chłopcy mają w-f z kobietą, a my z mężczyzną. To było trochę dziwne, ale wytrzymie wszystko tylko nie wredną Williams, więc to nawet dobrze, że on nas będzie uczył.
-Czy za każdym razem potrzebujecie specjalnego zaproszenia- krzyknęła-Co wy sobie myślicie? Pan Styles czeka już kilka minut!
Styles- więc tak się nazywa. Jego nazwisko jest równie gorące jak on.
Wyszłyśmy z szatni ubrane w identyczne, dośc krótnie, niebieskie szorty i białe koszulki; dyrektor wprowadził  takie stroje z myślą, że każdy będzie ćwiczyć bez wymówek. Stałyśmy w rzędzie na wprost pana Stylesa ubranego w czarny dres, czapkę i pomarańczowe buty sportowe.
wpatrującego się w nas.
-Nazywam się Styles, Harry Styles i będę waszym nowym nauczycielem na zajęciach sportowych.
Jego głos. Była taki męski i mocny. Co on ze mną robi...
-Myślę,że skoro ja już się przedstawiłem, to teraz wasza kolej.
Większość dziewczyn powiedziała już swoje imiona, na samym końcu byłam ja i moja przyjaciółka.
-Okej, teraz ty- wskazał Holly.
-Jestem Holly.
- Dobrze... i koleżanka obok- pokazał na mnie palcem.
-Um.. Je...Jessica.
-Jessica?
-Tak.. Tak sądzę.-wymamrotałam.
-Um.. Ok, w takim razie skoro już się poznaliśmy to możemy zacząć lekcje.
Wyszliśmy na zewnątrz, najpierw biegałyśmy. Razem z Holly jakoś nie miałyśmy zapału do biegania, jak zawsze. W sumie to dziwiłam się,że Meggie, Rachel i Gabrielle prowadziły. Skoro w ubiegłym roku praktycznie nie ćwiczyły.
Później grałyśmy w siatkówkę, byłam najszczęśliwszą osobą na świecie, gdy usłyszałam dzwonek.
-Okej, więc dzisiejsza lekcja dobiegła końca, mam nadzieje, że nie było tak źle.
Tak, tak streszczaj się, bo chce się już przebrać i iść  na ostatnią lekcję.
-Możecie iść. Um.. Jessica?
-Tak?-zapytałam
-Posprzątaj piłki- Jego głos był chłodny i szorstki.
-Słucham?
-Posprzątaj piłki, czy to problem?
Tak, problem.
-Nie skądże.
-Świetnie. Czekam przed kantorkiem.
Skinęłam tylko głową, na co on uroczo się uśmiechnął. Czy on w ogóle potrafi być uroczy? Sama nie wiem... Wzięłam piłki i udałam się do szkoły. Pan Styles opierał się o drzwi schowka z telefonem w ręce. Stanęłam naprzeciwko niego, ale chyba nie zauważył, wiec odkaszlnęłam na co on podniósł wzrok.
-Mam te piłki.-Nie wiedziałam co powiedzieć, wiec stwierdziłam, że to będzie najodpowiedniejsze.
-  Um... Okej.
Otworzył drzwi i wskazał ręką abym weszła, no i tak zrobiłam. Odłożyłam piłki w ich stałe miejsce. Czułam, ze Styles stoi za mną, co było dziwne, bo po co miał wchodzic tu ze mną?Odwróciłam się, ale oczywiście coś musiało pójść nie tak. Potknęłam się o sztangę leżącą na podłodze i wpadłam w jego ramiona. Odruchowo przytrzymałam swoje dłonie na jego torsie, co było chyba najgorsze co mogłam zrobić. Zbliżył twarz do mojego ucha i szepnął :
-Flirtowanie z nauczycielem nie jest dobre.
-Ja nie...-Zupełnie nie wiedziałam co powiedzieć.
-Ty nie co?
-Um...Przepraszam pójdę już.
*
Co ty w ogóle było? Co on sobie myślał mówiąc coś takiego?To było dość dziwne.
Leżałam na łóżku rozmyśljąc o tym co się dziś stało. Przecież ja nie miałam zamiaru z nim flirtować, nie kręci mnie to. Jasne, jest bardzo przystojny i nie będę zaprzeczać, ale to nie powód żebym zaczęła się do niego przystawiać.Jak ja teraz pójdę do szkoły? Jak pójdę na w-f? Boże, jest mi tak strasznie wstyd! W sumie to nie, bo nie zrobiłam tego przecież umyślnie, ale on jest taki gorący. Stop Jessica, nawet o tym nie myśl! Co ja ze sobą robbię? Co on ze mną robi? Ugh.
Było po 22:00, kiedy zadzwonił mój telefon. Na wyświetlaczu widniał napis Holly-odebrałam.
-Halo?
-No hej, co się dzieje?-nie zrozumiałam jej pytania.
-Um..Ale co?
-No wiesz, po w-f zniknęłaś.
-aaa, no tak. Trochę źle się czułam- skłamałam
Przecież to oczywiste, że nie powiem jej o tym co wydarzyło się w tym kantorku. Ufam jej, ale co mam jej powiedzieć? Że wpadłam na Stylesa, a on stwierdził, że z nim flirtuję? Wygadałaby komuś przez przypadek i dopiero by się zaczęło. Meggie i jej zołzy zniszczylyby mnie.
-Um... Rozumiem, już lepiej się czujesz?
-Właściwie, to czuję się słabo. Nie mam na nic siły-znowu skłamałam.
-To może nie będę ci przeszkadzać...
Naprawdę chciałam skończyć tę rozmowę, ale nie chciałam być wredna dla Holly. Wkońcu tylko na niej mogę polegać.
-Nie, no co ty. Nie przeszkadzasz.
-No dobra, i co z tymi piłkami? Zaniosłaś je?- O kurwa, kurwa dlaczego ona w ogóle o to pyta?
-No tak, zaniosłam je.
-I co? Powiedział coś?-Tak, był pewny, że z nim flirtuję.
-Nie, to znaczy podziękował tylko.-Skamałam po raz X w tej rozmowie.
-Aha. Dobra, nie będę cie zanudzać. Odpoczywaj, Dobranoc.
-Okej, Dobranoc.
*
Obudziłam się z bólem głowy, właściwie to z bólem wszystkiego.Do tego dostałam okres, Ugh. Spojrzałam na zegarek, była 10:48. Zaraz... Co? Zajebiście, czyli zaspałam.
Zeszłam na dół i odziwo zobaczyłam tam moją mamę.
-Mamo, możesz powiedzieć dlaczego mnie nie obudziłaś? Tak właściwie to co ty tu robisz?
-Holly, mówiła, że źle się czujesz i...
-Co? Holly?
-Przyszła po ciebie, myślałam, że wstałaś ale okazało się, że nie.No i Holly mówiła, że wczoraj źle sie czułaś i stwierdziłam, że lepiej będzie jak zostaniesz w domu.
-Aaa. Dobra, a czemu jesteś w domu?
-Wzięłam kilka dni wolnego.
-Przesłyszałam się?
-Nie, a dlaczego cię to dziwi?
-Od jakiś 4 lat, pracujesz od rana do nocy, więc trudno mi w to uwierzyć.
-Może po prostu zmieńmy temat, jak pierwszy dzień w szkole?
-Um.. Dobrze.
-Holly mówiła, że macie nowego nauczyciela-Boże, po co Holly to powiedziała?
-Od w-f? Przystojny jest?
-Tak, nie oglądam się za nauczycielami, mamo.-Powiedziałam dośc oschle.
-Ojej, pytam z ciekawości.
-I tak jest za dla ciebie za młody. -Krzyknęłam.
-Co w ciebie wstąpiło, Jess?
Boże, jak mogłam odezwać się tak do mamy?
-Przepraszam, po prostu źle się czuję.
-Jadę na zakupy, jedziesz ze mną?
Super, olała moje przeprosiny.
-Nie, idę spać.
-Jak chesz- Po prostu wzięła torebkę i wyszła.
Nie dziwie się, że jest zła. Na samą myśl o Stylesie dostawałam ataku furii. Tak na prawdę nie wiedziałam dlaczego.Poszła do swojego pokoju i położyłam się na łóżku, gdy dostała sms-a od Holly.
"Wiesz, jaka akcja? Styles jest u dyrektora, podobno ktoś widział jak obściskuje się z jakąś laską w kantorku, masakra."
Zaraz, co?
_________________________________________________________________________________
Poprzedni rozdział został usuniety z powodu niedopracowań, za co przepraszamy.
Nie jesteśmy pewne co do terminów następnych rozdziałów, myślę że jak narazie bedziemy informować was na tt ( @Wanessa_Styles @Veroonica_Horan )
Jak widzice nie mamy jeszcze szablonu, ale postaramy się o to w najbliższym czasie.
Zapomniałam wspomnieć, że bloga piszę z Przyjaciółką ~ Wanessa, Weronika

Komentarze mile widziane ;)

Bohaterowie

Lily Collins jako Jessica Grey 


Harry Styles jako Harry Styles

Emily Osment jako Holly Simpson


Nikki Deloach jako Valerie Grey

 Niall Horan jako Niall Horan


 Beau Mirchoff jako Matty McKibben

 Zac Efron jako Zac Hamilton

 Luke Hemmings jako Luke Rosati


 Ashley Tisdale jako Maggie Smith

 Cher Lloyd jako Rachel Walker



Vanessa Hudgens jako Gabrielle Wilson

sobota, 3 maja 2014

Prolog

Zwykła dziewczyna. Zwykła szkoła. Zwykli przyjaciele. Niezwykły nauczyciel.
Czy relacja między uczennicą a nauczycielem będzie zwykła?
A moze narodzi się w coś niezwykłego?