niedziela, 4 maja 2014

1.Flirtowanie z nauczycielem nie jest dobre.

Ugh... Znowu się zaczyna, to będzie kolejny stracony rok. Nie wiem czy płakać czy ... płakać?Co mnie to obchodzi, że spotkam wszystkich? W sumie to po co ma to mnie w ogóle obchodzić? I tak skończę z marną średnią 3, 40 jak co roku. Tymczasem mogłabym wyjechać do Nowego Jorku, zostać sławna i prowadzić beztroskie życie. Wydawać masę płyt, które dawałyby mi ogromny zysk i mogłabym... nie, jednak nie mogłabym. Chociaż chodzenie po wybiegu Victoria's Secret też byłoby niezłym wyjściem. Wiem, że i tak do tego nie dojdzie, wiec po prostu ubiorę się i przywitam nowy rok szkolny, który i tak spierdolę.
Zeszłam na dół i chciałam pożegnać się z mamą, ale zapomniałam, ze moja rodzina to brak rodziny. Odkąd ten dupek zwany moim ojcem nas zostawił więcej nie ma jej w domu niż jest. Moze lepiej odłożyć przemyślenia na bok i zająć się rzeczywistością.
*
Stałam sama jak kretynka przy jednym ze szkolnych parapetów czekając aż moja przyjaciółka postanowi ruszyć tyłek. Zerkając na zegarek, stwierdziłam, że sterczę tu od jakiś 10 minut. Zaczęłam przyglądać się tym wszystkim ludziom spacerującym po szkolnym boisku zauważając co chwilę jakieś plastikowe laski. Większość miała utlenione włosy, a co druga różowe tipsy. Witam w mojej szkole ! Lecz niedaleko stała osoba, którą jak myślę widzę po raz pierwszy. Wysoki, umięśniony mężczyzna ubrany w czarne spodnie i błękitną koszulę. Tylko tyle udało i się zobaczyć, ponieważ był odwrócony do mnie tyłem. Na początku myślałam, że to jeden z uczniów, który na nowo zostanie odkryty przez Maggie i jej świtę, czyli największe ździry w szkole. Nie... to jednak nie mógł być uczeń bo w rękach trzymał dziennik, co oznacza, ze jest... Chwila, co !? Jest nauczycielem?
Nagle odwrócił się jakby czytał w moich myślach. Niechcący nawiązaliśmy kontakt wzrokowy i własnie wtedy mogłam zauważyć jego piękne zielone oczy i brązowe loki zaczesane do tyłu. Gdy stał przodem do mnie dostrzegłam, że koszula, którą ma na sobie odkrywa jego tors. OMG. on jest taki gorący i tak bardzo nie przypomina nauczyciela i ...
-Hej Jess- usłyszałam.
 OMG. Skąd on w ogóle zna moje imię? Nie! Zaraz, czekaj co? Przecież to głos Holly.
- Um... Cześć Holly.
 A ty co tak stoisz i wgapiasz się w tego nowego wuefistę?
Spojrzałam na nią jakby to co powiedziała było najgłupszą rzeczą na świecie.
- Lepiej chodźmy, bo nie chcesz chyba podpaść na pierwszej lekcji.

*HARRY POV*

Stałem na boisku szkolnym czując na sobie wzrok tych wszystkich panienek, które myślą... W ogóle to co one sobie myślą? Pewna brunetka jako jedyna przykuła moją uwagę, odwróciłem się nieco, aby mieć na nią lepszy widok. Nazwiązaliśmy  kontakt wzrokowy, myślałem,że odwróci głowę, jednak ona nadal się we mnie wpatrywła. Przestała dopiero, gdy podeszła do niej jakaś blondynka. Usłyszałem dzwonek, więc przerwałem moje przemyślenia i po prostu udałem się do pokoju nauczycielskiego.

*JESSICA POV*

Siedziałam w szatni z resztą dziewczyn z klasy, w oczekiwaniu na to, aż ktoś poinformuje nas, że lekcja się rozpoczęła. Miałam wrażenie,że  wszystkie dziewczyny są bardzo podniecone na

wieść o nowym nauczycielu. Wsumie, nie byłam ździwiona; był na prawdę  gorący. Przyszła pani Williams, nauczycielka w-f chłopców. Zastanawiałam się dlaczego chłopcy mają w-f z kobietą, a my z mężczyzną. To było trochę dziwne, ale wytrzymie wszystko tylko nie wredną Williams, więc to nawet dobrze, że on nas będzie uczył.
-Czy za każdym razem potrzebujecie specjalnego zaproszenia- krzyknęła-Co wy sobie myślicie? Pan Styles czeka już kilka minut!
Styles- więc tak się nazywa. Jego nazwisko jest równie gorące jak on.
Wyszłyśmy z szatni ubrane w identyczne, dośc krótnie, niebieskie szorty i białe koszulki; dyrektor wprowadził  takie stroje z myślą, że każdy będzie ćwiczyć bez wymówek. Stałyśmy w rzędzie na wprost pana Stylesa ubranego w czarny dres, czapkę i pomarańczowe buty sportowe.
wpatrującego się w nas.
-Nazywam się Styles, Harry Styles i będę waszym nowym nauczycielem na zajęciach sportowych.
Jego głos. Była taki męski i mocny. Co on ze mną robi...
-Myślę,że skoro ja już się przedstawiłem, to teraz wasza kolej.
Większość dziewczyn powiedziała już swoje imiona, na samym końcu byłam ja i moja przyjaciółka.
-Okej, teraz ty- wskazał Holly.
-Jestem Holly.
- Dobrze... i koleżanka obok- pokazał na mnie palcem.
-Um.. Je...Jessica.
-Jessica?
-Tak.. Tak sądzę.-wymamrotałam.
-Um.. Ok, w takim razie skoro już się poznaliśmy to możemy zacząć lekcje.
Wyszliśmy na zewnątrz, najpierw biegałyśmy. Razem z Holly jakoś nie miałyśmy zapału do biegania, jak zawsze. W sumie to dziwiłam się,że Meggie, Rachel i Gabrielle prowadziły. Skoro w ubiegłym roku praktycznie nie ćwiczyły.
Później grałyśmy w siatkówkę, byłam najszczęśliwszą osobą na świecie, gdy usłyszałam dzwonek.
-Okej, więc dzisiejsza lekcja dobiegła końca, mam nadzieje, że nie było tak źle.
Tak, tak streszczaj się, bo chce się już przebrać i iść  na ostatnią lekcję.
-Możecie iść. Um.. Jessica?
-Tak?-zapytałam
-Posprzątaj piłki- Jego głos był chłodny i szorstki.
-Słucham?
-Posprzątaj piłki, czy to problem?
Tak, problem.
-Nie skądże.
-Świetnie. Czekam przed kantorkiem.
Skinęłam tylko głową, na co on uroczo się uśmiechnął. Czy on w ogóle potrafi być uroczy? Sama nie wiem... Wzięłam piłki i udałam się do szkoły. Pan Styles opierał się o drzwi schowka z telefonem w ręce. Stanęłam naprzeciwko niego, ale chyba nie zauważył, wiec odkaszlnęłam na co on podniósł wzrok.
-Mam te piłki.-Nie wiedziałam co powiedzieć, wiec stwierdziłam, że to będzie najodpowiedniejsze.
-  Um... Okej.
Otworzył drzwi i wskazał ręką abym weszła, no i tak zrobiłam. Odłożyłam piłki w ich stałe miejsce. Czułam, ze Styles stoi za mną, co było dziwne, bo po co miał wchodzic tu ze mną?Odwróciłam się, ale oczywiście coś musiało pójść nie tak. Potknęłam się o sztangę leżącą na podłodze i wpadłam w jego ramiona. Odruchowo przytrzymałam swoje dłonie na jego torsie, co było chyba najgorsze co mogłam zrobić. Zbliżył twarz do mojego ucha i szepnął :
-Flirtowanie z nauczycielem nie jest dobre.
-Ja nie...-Zupełnie nie wiedziałam co powiedzieć.
-Ty nie co?
-Um...Przepraszam pójdę już.
*
Co ty w ogóle było? Co on sobie myślał mówiąc coś takiego?To było dość dziwne.
Leżałam na łóżku rozmyśljąc o tym co się dziś stało. Przecież ja nie miałam zamiaru z nim flirtować, nie kręci mnie to. Jasne, jest bardzo przystojny i nie będę zaprzeczać, ale to nie powód żebym zaczęła się do niego przystawiać.Jak ja teraz pójdę do szkoły? Jak pójdę na w-f? Boże, jest mi tak strasznie wstyd! W sumie to nie, bo nie zrobiłam tego przecież umyślnie, ale on jest taki gorący. Stop Jessica, nawet o tym nie myśl! Co ja ze sobą robbię? Co on ze mną robi? Ugh.
Było po 22:00, kiedy zadzwonił mój telefon. Na wyświetlaczu widniał napis Holly-odebrałam.
-Halo?
-No hej, co się dzieje?-nie zrozumiałam jej pytania.
-Um..Ale co?
-No wiesz, po w-f zniknęłaś.
-aaa, no tak. Trochę źle się czułam- skłamałam
Przecież to oczywiste, że nie powiem jej o tym co wydarzyło się w tym kantorku. Ufam jej, ale co mam jej powiedzieć? Że wpadłam na Stylesa, a on stwierdził, że z nim flirtuję? Wygadałaby komuś przez przypadek i dopiero by się zaczęło. Meggie i jej zołzy zniszczylyby mnie.
-Um... Rozumiem, już lepiej się czujesz?
-Właściwie, to czuję się słabo. Nie mam na nic siły-znowu skłamałam.
-To może nie będę ci przeszkadzać...
Naprawdę chciałam skończyć tę rozmowę, ale nie chciałam być wredna dla Holly. Wkońcu tylko na niej mogę polegać.
-Nie, no co ty. Nie przeszkadzasz.
-No dobra, i co z tymi piłkami? Zaniosłaś je?- O kurwa, kurwa dlaczego ona w ogóle o to pyta?
-No tak, zaniosłam je.
-I co? Powiedział coś?-Tak, był pewny, że z nim flirtuję.
-Nie, to znaczy podziękował tylko.-Skamałam po raz X w tej rozmowie.
-Aha. Dobra, nie będę cie zanudzać. Odpoczywaj, Dobranoc.
-Okej, Dobranoc.
*
Obudziłam się z bólem głowy, właściwie to z bólem wszystkiego.Do tego dostałam okres, Ugh. Spojrzałam na zegarek, była 10:48. Zaraz... Co? Zajebiście, czyli zaspałam.
Zeszłam na dół i odziwo zobaczyłam tam moją mamę.
-Mamo, możesz powiedzieć dlaczego mnie nie obudziłaś? Tak właściwie to co ty tu robisz?
-Holly, mówiła, że źle się czujesz i...
-Co? Holly?
-Przyszła po ciebie, myślałam, że wstałaś ale okazało się, że nie.No i Holly mówiła, że wczoraj źle sie czułaś i stwierdziłam, że lepiej będzie jak zostaniesz w domu.
-Aaa. Dobra, a czemu jesteś w domu?
-Wzięłam kilka dni wolnego.
-Przesłyszałam się?
-Nie, a dlaczego cię to dziwi?
-Od jakiś 4 lat, pracujesz od rana do nocy, więc trudno mi w to uwierzyć.
-Może po prostu zmieńmy temat, jak pierwszy dzień w szkole?
-Um.. Dobrze.
-Holly mówiła, że macie nowego nauczyciela-Boże, po co Holly to powiedziała?
-Od w-f? Przystojny jest?
-Tak, nie oglądam się za nauczycielami, mamo.-Powiedziałam dośc oschle.
-Ojej, pytam z ciekawości.
-I tak jest za dla ciebie za młody. -Krzyknęłam.
-Co w ciebie wstąpiło, Jess?
Boże, jak mogłam odezwać się tak do mamy?
-Przepraszam, po prostu źle się czuję.
-Jadę na zakupy, jedziesz ze mną?
Super, olała moje przeprosiny.
-Nie, idę spać.
-Jak chesz- Po prostu wzięła torebkę i wyszła.
Nie dziwie się, że jest zła. Na samą myśl o Stylesie dostawałam ataku furii. Tak na prawdę nie wiedziałam dlaczego.Poszła do swojego pokoju i położyłam się na łóżku, gdy dostała sms-a od Holly.
"Wiesz, jaka akcja? Styles jest u dyrektora, podobno ktoś widział jak obściskuje się z jakąś laską w kantorku, masakra."
Zaraz, co?
_________________________________________________________________________________
Poprzedni rozdział został usuniety z powodu niedopracowań, za co przepraszamy.
Nie jesteśmy pewne co do terminów następnych rozdziałów, myślę że jak narazie bedziemy informować was na tt ( @Wanessa_Styles @Veroonica_Horan )
Jak widzice nie mamy jeszcze szablonu, ale postaramy się o to w najbliższym czasie.
Zapomniałam wspomnieć, że bloga piszę z Przyjaciółką ~ Wanessa, Weronika

Komentarze mile widziane ;)

3 komentarze:

  1. SUPER. Dużo się działo. Podoba mi się :))

    @ThisIsEnd_

    OdpowiedzUsuń
  2. Macie super pomysł ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo dobrze się zapowiada. Biorę się za kolejny. x
    @blueberryloveme

    OdpowiedzUsuń