sobota, 24 stycznia 2015

8.Skończmy ten cyrk.

Tylko ja i Holly zostałyśmy w szatni, ponieważ ona wiązała sznurówki.
- Dlaczego byłaś u dyrektora?
- Posłuchaj, naprawdę nie mam ochoty na tłumaczenia.
- Po prostu pytam, tak? Jestem ciekawa i tyle...
- Ciekawośc to pierwszy stopień do piekła. - Przypomniałam sobie, kiedy Niall mi to powiedział.
- Co? - Chyba nie zrozumiała. To w końcu Holly, ona nic nie rozumie.
 Westchnęłam. - Cokolwiek.
Postanowiłam wyjśc z szatni, Holly zrobiła to samo. Styles właśnie sprawdzał obecnośc. Znów nawiązaliśmy ten niezręczny kontakt wzrokowy, który również przerwałam, ponieważ gdybym dłużej patrzyła w jego oczy to prawdopodobnie rzuciłabym się na niego. ŻARTUJĘ.
-Holly dołączyła, a Jessica? - Zabrzmiał jego głos.
- Przecież jestem. - Odezwałam się.
- Przecież widzę. - Odpowiedział.
Przepraszam, co? Czy on robi to żeby mnie zdenerwowac? Po co mnie denerwuje, dlaczego to robi?
- Panno Grey, obecnośc na lekcji to nie tylko samo bycie na niej, wypadałoby tez słuchac nauczyciela. - Powiedział tym najokropniejszym tonem.
- Jest pan denerwujący. - Wysyczałam.
Momentalnie wszystkie dziewczyny okrążyły naszą dwójkę.
- Słucham? - Odpowiedział zaskoczony.
- Jest pan denerwujący. - Powtórzyłam głośniej.
- Przebiegnijcie 5 kółek, Jessico pozwól ze mną.
- Jak zwykle są z nią jakieś problemy. - Powiedziała rozbawiona Maggie, która nie wiem po co się odzywała skoro nie była pytana o zdanie.
Tak, wszystkie się oddaliły, a ja stoję na wprost niego i sama nie wiem czy cieszyc się z tego powodu, czy może jak najszybciej uciekac. To stresujące, ponieważ to Harry, Harry Styles, mój nauczyciel w-f, który...
- Posłuchaj mnie.
- Słucham.
- Co my robimy? - Ułożył ręce na biodrach i patrzył w moje oczy.
- O czym pan mówi?
- Ja chciałbym...
- Przepraszam panie Styles, ale jest pan wzywany do dyrektora, mam popilnowac klasy. - Obok nas stanęła blondynka niskiego wzrostu, mogła miec z 30 lat, kojarzę ją z biblioteki i świetlicy.
- Oh ok, dziękuję.
- Aaa i jeszcze ma pan przyjśc z uczennicą. Um... Je... Oh.
- Jessicą? -  Wtrąciłam się.
- Tak, właśnie. Z Jessicą.
Spojrzałam na niego, a on na mnie.
- Dyrektor już czeka. - Dodała.
- Taak, już idziemy. - Odezwał się.

*

Idziemy korytarzem, idę przed nim, ponieważ naprawdę nie mam ochoty z nim dyskutowac.
- Poczekaj. - Złapał mne za nadgarstek i w ten sposób zatrzymał tuż przed gabinetem dyrektora.
- Co?
- To nie musi się tak skończyc, Jess. - Jest smutny.
- O czym pan mówi, między nami nic nie ma, nie było i nie będzie. To tyle. -  Zapukałam dwa razy do drzwi, które po 2 sekundach otworzył dyrektor.
- Witam. - Podał rękę nauczycielowi, a on skonął głową. - Witaj Jessico. - Tylko się usmiechnęłam. Oboje usiedliśmy na krzesłach ustawionych obok siebie, na wprost dyrektora.
- Dobrze, żeby nie przeciągac, czy jesteście ze sobą, lub czy kiedykolwiek mieliście jakis kontakt?
Przełknęłam ślinę, a Harry spojrzał na mnie.
- Oczywiście... - Jeszcze raz na mnie spojrzał. - Oczywiście, że nie dyrektorze.
- Odpowiada pan szczerze? - Zapytał, żeby się upewnic.
- Jak najbardziej, po za tym mam narzeczoną i nie interesują mnie tego typu romanse.
AŁA! Popatrzyłam na niego i sama nie wiedziałam co czuję... Czułam ulgę, bo zaprzeczył, ale tez złośc i chyba smutek ponieważ wspomiał o narzeczonej, o której nie miłam pojęcia...
- Jessico, chcesz coś dodac? - Oboje na mnie patrzyli.
- Umm...hmmm Myślę, że spotykanie się z nauczycielem jest niestosowne i hmm nie robię tego. - Odpowiedziałam dośc niepewnie i sama nie uwierzyłam w swoje słowa. Cóż.
- Czyli nie muszę wzywac policji? - Dyrektor zaczął się śmiac, to chyba miał byc żart, dlatego tez się usmiechnęłam, ale ta sytuacja w ogóle mnie nie bawiła. - Dobrze, więc dziękuję za poświecony czas, Jessico możesz iśc do domu. - Usmiechnął się. - Do zobaczenia.  - Dodał.
- Dowidzenia. - Odpowiedzieliśmy razem i znow na siebie spojrzeliśmy.
Przepuścił mnie w drzwich i po 5 sekundach byliśmy na korytarzu. Miałam zamiar iśc do szatni, wziąc rzeczy i udac się do domu.
- Jess? - szepnął.
- Tak?
- Posłuchaj...
- Nie proszę pana.
- Jess, błagam.
- Powtórzę, jest pan moim nauczycielem, zresztą wszystko pan już powiedział.
- Jess.... Spotkajmy się i porozmawiajmy na spokojnie, wyjaśnijmy sobie wszystko.
- Skończmy ten cyrk. Powinniśmy zapomniec. Do widzenia.

*

Hmm nie wiem dlaczego płaczę i nie wiem co się dzieje, ale ten dzień jest jednym z tych złych dni. Do tego dostałam sms'a od mamy, że tata napewno przyjedzie na święta. Ugh.




Rozdział 9 pojawi się kiedy chcecie, jest już skonczony, wystarczy tylko dodac, więc dajcie mi znac ;)

JEŚLI SZANUJESZ MOJĄ PRACĘ, 
ZOSTAW KOMENTARZ, DLA CIEBIE TO CHWILA, 
A DLA MNIE WIELKA MOTYWACJA.




7 komentarzy:

  1. Koncówka jest wzruszajaca, popłakałam się. Rozdział swietny, jak i całe opowiadanie. życzę weny :) xxx

    OdpowiedzUsuń
  2. Rozdział jest naprawdę świetny i naprawdę mam nadzieje że jakoś będzie dobrze między nimi ponieważ myślę że pomiędzy niallem a harrym to harry wygrywa tą całą tą sprawę tylko on ma serii narzecziną czy skłamał? Sjxiehsiwjwjcjs czekam na kolejny rozdział i życzę weny słońce

    OdpowiedzUsuń
  3. Rodziła cudowny jak zawsze:) Jak by to nie było problemem to mogłabyś dodać następny rozdział za 3 lub 5 dni, bo dłużej nie jestem w stanie czekać *.*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
    2. To mile, dziekuje :) Dodam jakos w tygodniu :) x

      Usuń
  4. Najlepszy!!! Niech on bedzie w koncu facetem a nie fajuchem i powie jej ze cos czuje czy cos ;) ogolnie to jestes boska :*
    Czekam na next, szybko szybkooo !! :**

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeju, jest mi bardzo milo, ze rozdzial sie podoba, nastepny bedzie w polowie tygodnia :) xxx

      Usuń